W ostatnim czasie bardzo spopularyzowało się (nie bez dużego udziału aktywnych sfer politycznych) określenie „umowy śmieciowe” na umowy cywilnoprawne, które zawierane są z osobami zatrudnionymi de facto na umowy o pracę.
Wybór takiej formy zatrudnienia nie jest dziełem przypadku. W dzisiejszych, trudnych na rynku pracy, czasach osoby szukające zatrudnienia nie mają zbyt dużego wyboru- jeśli nadarza się okazja, żeby podjąć pracę a potencjalny pracodawca jednoznacznie upiera się przy zawarciu umowy cywilnej- to nie pozostaje nic innego jak tylko przyjąć taką ofertę...
Zawarcie jednej z podstawowych umów praw cywilnego, czyli umowy zlecenia bądź umowy o dzieło w sytuacji, gdy faktycznie mamy do czynienia z umową o pracę, jest naruszeniem obowiązującego prawa. Ze stosunkiem pracy mamy bowiem do czynienia wówczas, gdy spełnione są podstawowe przesłanki (określone w art. 22§1 kodeksu pracy):
- stosunek prawny zachodzi pomiędzy dwoma podmiotami (pracownikiem i pracodawcą),
- pracownik jest obowiązany świadczyć osobiście oraz w sposób ciągły i powtarzający się,
- praca świadczona jest na rzecz i pod kierownictwem pracodawcy,
- pracownik świadczy pracę określonego rodzaju,
- praca świadczona jest w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę,
- pracodawca zatrudnia pracownika za wynagrodzeniem.
Jednocześnie należy zwrócić uwagę, że zawarcie z pracownikiem przynajmniej umowy o charakterze cywilnym chroni go de facto przed zatrudnieniem na czarno. Wbrew powszechnie głoszonym opiniom, w obecnej sytuacji kryzysowej, walka z umowami cywilnymi może doprowadzić do rozszerzenia szarej strefy. Pracodawcy często nie mają po prosu wystarczających możliwości finansowych, aby pokryć wszystkie koszty związane z zatrudnieniem pracownika w ramach umowy o pracę.
Natomiast umowa na piśmie (nawet cywilna) jest pewnym zabezpieczeniem dla „pracownika”, np. jest dowodem w przypadku nie wypłacenia wynagrodzenia czy podstawą do ubiegania się w sądzie ustalenia stosunku pracy.
W związku z tym powszechne używanie sformułowania „umowy śmieciowe” może budzić co najmniej uzasadnione kontrowersje...
Hanna Bukowska LL.M.